Tekst: Witold Bereś
Rys.: Andrzej Zaręba
Mistrz Zaręba w misternym rysunku przedstawia intergalaktyczną rakietę „Kraków i Świat”, która zaraz wzleci i kosmos posiądzie. Może i jest ona z wieku pary i elektryczności, a nawet z epoki cesarsko-królewskich Austro-Węgier – ale jaka tu ambicja jest! Ilu chętnych na jej pokład wsiada! A że wszyscy są z lekka passe i démodé? Tacy jesteśmy – i rzecz to nie tylko generacyjna, ale pewnego nastawienia, silnie obecnego, owszem, w Krakowie, ale i, jak wierzymy, we wszystkich miejscach świata.
To kawa w filiżance wspólnie wypita w kawiarni z dobrym kolegą / koleżanką, a nie tylko znajomi na facebooku. Odręczność dzieła – a nie dzieło autorstwa maszyn komputerowych. Muzyka na płycie (dla wyrafinowanych – winyl, ale CD też fajne). Papier jako nośnik, książka w księgarni i bibliotece, a film w sali kinowej. A wszystko trzeba smakować: z namysłem, wbrew pośpiechowi, gorączce i powierzchowności.
Takie też staramy się robić nasze pismo.
Ci, którzy sięgną po wersję papierową, poczują ekscytującą chropowatość papieru munken i delikatnie tłoczoną okładkę. Ci, którzy wybiorą wersję elektroniczną – staroświeckość ducha nie wyklucza korzystania z nowych technologii! – zauważą naszą decyzję o dominującej czerni i bieli na stronicach. Będą się na nich spotkać z ciekawymi ludźmi, przeczytają dłuższe eseje i mini-opowiadania, posmakują poezje i zanurzą się w wyczerpującej publicystyce prawnej i historycznej.
Uwaga: nie jesteśmy doktrynerami uciekającymi przed nowymi czasami. Korzystamy z e-wydań, czytamy w Sieci i gospodarujemy Sztuczną Inteligencją, choć trzymamy ją krótko i traktujemy oszczędnie. Nie przepadamy za polityką na co dzień, ale wiemy, że są chwile w życiu społeczeństw, kiedy bez niej się nie da. I nie twierdzimy, że wszystko co dobre już było, a nadchodzą czasy prostactwa – wręcz przeciwnie, codziennie spotykamy fantastycznych, młodych ludzi, którzy myślą podobnie jak my.
Więc nad wszystkim niech unosi się duch kultury, która nie dzieli!
Lubimy podkreślać, że ta kultura z definicji nie powinna być ani popularna, ani wysoka – za to ma być otwarta. Na pewno musi być bezpartyjna – ale musi trzymać się świata jasnych wartości (dla nas to proeuropejskość, demokracja liberalna i duch wolności). I nieważne czy jest prawicowa, czy lewicowa – ważne, żeby była ciekawa i sprawiała przyjemność.
Dziś jesteśmy tylko na własnym garnuszku, więc poprzez swoje pomysły walczymy również o wsparcie dla polskiej kultury – bo tej tematyce, a nie tylko Krakowowi jest poświęcone nasze pismo.
W naturalny sposób jesteśmy więc uśmiechniętymi optymistami. Ale nie pławimy się w optymizmie infantylnym – żadne tam: „kochamy was wszystkich”.
Nie. Wolimy Winstona Churchilla, który ponoć mawiał: „I am an optimist, but I always take an umbrella with me.” A w powieściach Lee Childa o Jacku Reacherze – nie wstydzimy się kultury popularnej! – jest fascynujący Bohater-Który-Może-Wszystko, ale i on powtarza: „Licz na najlepsze, szykuj się na najgorsze.”
Słowem: gdy sięgamy po szklankę, z które ktoś nam połowę wylał, to cieszymy się, że jest aż w połowie pełna.
I takich ludzi chcemy spotkać w Krakowie i w całym świecie. Wraz z nimi chcemy budować wspólną przestrzeń nie dzieli mądrych ludzi.
Więc bardzo was proszę: wejdźcie na stronę naszego sklepu www.PanaceumStudio.pl i zaprenumerujcie magazyn „Kraków i Świat” w dowolnej wersji: papierowej lub elektronicznej. Zresztą w dowolnej – po prostu wejdźcie w nas w nasz świat.
Zapraszam serdecznie.