Premiera książek  Benefis Prezydenta i Krakówek i Warszawianka – 2 grudnia 2024, teatr STU, Kraków.

Witold Bereś: Pokochać diabła (ebook)

36,00 zł


Dostępne jest także wydanie papierowe:

The paper edition by Wydawnictwo Austeria, Kraków, lipiec 2023
ISBN: 9788378665359


OPIS EBOOKA

Dyrygent Furtwängler pisze czołobitny list do Diabelskiego Mistrza Kłamstwa – dra Goebbelsa. Zastraszony Bułhakow – do Mrocznego Demona z Karaluszymi Wąsiskami (Stalina). Wańkowicz – do skrzeczącego Gnoma (Gomułki). Red. Górnicki do Generała-diabła w Ciemnych Okularach (Jaruzelskiego). Olivier Stone do Satrapy Naszych Czasów (Putina). Profesor Jadwiga S. do Kusego (Prezesa). Wszystko to przeplatane literacką opowieścią o spotkaniu przez Narratora – Szarmanckiego Generała, szefa najbardziej mrocznych służb.

Opowieść o upadku intelektualistów i / lub ich zaczadzeniu siłą i sprawczością Zła – to temat nienowy.

Ale jak nazwać dzisiejsze Zło? Jakie imię mu nadać?

Dzisiaj Demon nie nazywa się ani Lucyfer, ani Mefisto, ani nawet Prezes.

Dzisiaj Demon jest zbiorowy i nazywa się Suweren.

Rzadkie, niezwykle rzadkie są książki tak namiętne, tak piekielnie żarliwe w swej rozprawie ze Złem. Demon, także ten polityczny, ten władczy – on jest bowiem w książce Witolda Beresia naczelnym adresatem – jest do szpiku bezwzględny, szyderczy i przewrotny i ma za nic wszelkie tańce, łamańce i pokłony” – pisze we wstępie prof. dr hab. Zbigniew Mikołejko.


RECENZJA

Artystów z diabelskim cyrografem wcale nie spotykał los gorszy od artystów, którzy po prostu umierali w zapomnieniu, żadnego paktu z diabłem nie podpisując i niczego w zamian nie otrzymując. Ba, podpisywacze często mieli swoje pięć minut sławy, bogactwa i pięknych kobiet, a późniejsze rachunki rzadko raziły saldem „in minus”. Po prostu się opłacało. To my się pocieszamy, że za konszachty z diabłem na Fausta, Maksyma Gorkiego czy Leni Riefenstahl spadła kara. Potrzebujemy tej kary, żeby na chwilę poczuć się lepiej w tym ogólnie mocno sprzedajnym świecie. Tymczasem odwieczny „danse macabre” artystów i satrapów wygląda znacznie zjadliwiej. (…)

Zło tkwi w człowieku, jest jego częścią, a nie wchodzi przez komin jako sprytny uwodziciel (albo uwodzicielka, ponieważ Beresiowi wzrok co rusz ucieka z Szatana na jego powabne pomocnice).

W „Pokochać diabła” zatem nie chodzi o walkę Dobra ze Złem. Autor przywołuje rozliczne przykłady artystów, którzy ulegli despotom, ukorzyli się przed nimi, złożyli im w ofierze swoje pióro (pędzel, batutę, taśmę celuloidową) w zamian za sławę i zaszczyty, pieniądze, tłuste posady, a czasem po prostu by ocaleć. Efekty ich kolanopokłonnych zabiegów bywały rozmaite i wcale nie zawsze zachwycające. Bułhakow i tak umarł w poniewierce, Mandelsztam w łagrze, Majakowskiego zastrzelili, a Leni Riefenstahl żyła długo i w niesławie. Iwaszkiewicz też żył długo, ale w sławie i chwale, a że wszystkich swoich literackich pragnień nie zaspokoił (złośliwi mówili, że zmarł na wieść o planowanym Noblu dla Miłosza), to już jego osobisty problem. Nie, w książce Beresia chodzi o coś znacznie ważniejszego: wolność twórcy. Despota nie potrzebuje pióra poety, lecz jego poniżenia. Chce poczuć swoją nad nim przewagę, swoją władzę, która panuje nad wszystkim, także nad sztuką. Prawdziwą klęską artysty, który na ten układ idzie, nie jest utrata talentu czy dobrego imienia, bo z tym bywało różnie, ale utrata czystości intencji. Plama na geniuszu. Unurzanie pędzla w szlamie. Zdrada samego siebie.

Witold Bereś wplótł w te grzeszne opowiastki własny los. I jego gryzie sumienie, skoro po trzydziestu paru latach nadal rozpamiętuje upojny wieczór z średniej klasy demonem, który go upił, skusił wybornym jedzeniem i ponętnymi hostessami, i jeszcze obiecywał wielkość. Któż by się oparł, mówi nam znakomity dziennikarz, który został świetnym pisarzem. Tak całkiem przypadkowo nim został i wyłącznie dzięki geniuszowi, czy jednak w lekkich oparach siarki? To pytanie wisi nad niewielką i diabelnie przenikliwą książeczką jak cień z rozcapierzonymi palcami i rogami na czole. Każdy powinien sam w sobie poszukać odpowiedzi. A najpierw przeczytać te historie. I trochę się przerazić.

Prof. Krzysztof Zajas (miesięcznik „Kraków i Świat”, wrzesień 2023)

Produkt zostały dodany do koszyka

Przejdź do koszyka

Twój koszyk

Twój koszyk jest pusty.

Łącznie: 0,00 zł

facebook instagram pinterest twitter youtube linkedin tiktok twitch spotify website search menu close shopping-cart information menu-arrow check arrow-left-short arrow-right-short arrow-right-long