Dostępne jest także wydanie papierowe:
The paper edition by Wydawnictwo Austeria, Kraków, czerwiec 2023
ISBN: 9788378665076
Miasta piszą się architekturą, kawą i kulturą. I historiami – zapisywanymi na paryskim bruku, smakowanymi magdalenkami z Combray, wiedeńskim Sachertorte i preclami z krakowskiego Rynku. Wielkie sale koncertowe, festiwale z czerwonym dywanem, wystawy arcydzieł przyciągają widzów z całego świata. „Potrzebni niepotrzebni” to opowieść o zdarzeniach niezauważonych. Kulturze, która plecie się niewielkimi wernisażami, rękami artystów, o których nieczęsto piszą gazety. Na ich koncerty i wystawy przychodzi kilkanaście osób. To właśnie ta twórczość – dostępna, bezpośrednia i lokalna tworzy prawdziwe serce miasta. Znane mieszkańcom, turystom – z rzadka. Niedofinansowani, nie zawsze zauważeni, ale wciąż tworzą – artyści. Niepotrzebni słupkom finansowym, potrzebni atmosferze i duchowi miasta. Kim są potrzebni niepotrzebni i jak tworzą miasta?
Gdybym miał rozczesać sploty budujące zawartość „Potrzebnych niepotrzebnych” to poszczególne pasma nazwałbym: podmiotowość, chciwość spotkań z nieoczywistym, wyszukiwanie szyfrów rodzących się z docenienia anarchii jako tworzywa sztuki. Awangardyzm. No i feminizm.
Podmiotowość. Podróżniczka przez trzy kontynenty (Europa i obie Ameryki) firmuje natłok wrażeń, serwowanych oszczędnie, krótkimi zdaniami o wyrazistej strukturze, spisywanymi trochę w stylu pamiętnika podróży, trochę jako esej o artystach i ich przestrzeniach, trochę jak reportaż podszyty sporą ilością lektur, przywoływanych rzetelnie na końcu tomu.
Chciwość spotkań. Petelenz nosi przy sobie przez cały czas emocjonalny kompas po podsuwający osobiste kierunki. Wskazówka zawsze ustawiona jest na potrzeby szukania za pomocą sztuki głębszych sensów.
Docenienie anarchii. Przez demonstracyjne odrzucenie oczywistych i uznanych dzieł jako reliktów oswojonych, wytartych od stałego używania banalnych klisz, przez skupianie uwagi na akcjonizmie aktywistycznych dziwaków, odszczepieńców, donkiszotów obu płci. Oni i ich dzieła to tworzywo, z którego być może coś poważniejszego społecznie wyrośnie, choć na ogół nie. Lecz awangardyści są niezbędni: istnieją jak mech, bez którego nie powstanie las. (…)
Wszystko tka autorka na krośnie feminizmu. Co oznacza, jak mi się wydaje, skłonność do odrzucania społecznych układów pionowych (opartych na oficjalnych autorytetach), z wyakcentowaniem, może nawet przeakcentowaniem, międzyludzkich układów poziomych, oznaczających rezygnację z wyścigu o wysokie miejsce w społecznych porządkach dziobania. Anna Petelenz koncentruje się na międzyludzkich więzach.
Tadeusz Lewandowski (Plus-Minus, Rzeczpospolita, kwiecień 2024)
Produkt zostały dodany do koszyka
Twój koszyk
Twój koszyk jest pusty.
Łącznie: 0,00 zł